Sprawozdania z wycieczki do Oświęcimia

15 marca klasy trzecie gimnazjum wraz z wychowawcami i opiekunami pojechały na wycieczkę do muzeum Auschwitz- Brikenau zlokalizowanego w Oświęcimiu i Brzezince.

Już w autokarze zdobyliśmy podstawową wiedzę o obozie Auschwitz i Brikenau, oglądając krótki film.

Gdy już dotarliśmy na miejsce musieliśmy przejść przez bramki wykrywające metal i wypożyczyć słuchawki. Tak przygotowani mogliśmy zacząć zwiedzanie, podczas którego towarzyszyła nam pani przewodnik, która o wszystkim nam opowiadała.

Na samym początku przeszliśmy przez bramę, nad którą widniał napis "Arbeit macht frei", co oznacza "praca czyni wolnym". W czasie funkcjonowania obozu każdy, kto przekroczył tę bramę był skazany jedynie na tortury i śmierć.

Następnie udaliśmy się do bloku pełniącego funkcję więzienia. Tam poznaliśmy historię św. Maksymiliana Kolbe, który zginął śmiercią głodową. Był na nią skazany pan Gajowniczek, ale ojciec Maksymilian poprosił, by mógł umrzeć za niego, ponieważ uważał, że on już swoje życie przeżył, a pan Gajowniczek ma je jeszcze przed sobą.

Byliśmy też na placu apelowym oraz przy ścianie straceń, gdzie wykonywane były wyroki na więźniach.

Kolejnym miejscem, które widzieliśmy był blok poświęcony historii Żydów w obozie. W jednej z sal wyświetlane były przemówienia nazistów, którzy jeszcze przed rozpoczęciem wojny planowali eksterminację Żydów. W innej sali znajdowała się ogromna księga z nazwiskami Żydów, których udało się zidentyfikować. Zrobiła ona na nas wielkie wrażenie, gdyż tych nazwisk były aż 4 miliony.

Później zobaczyliśmy wystawy z ogromną ilością przedmiotów codziennego użytku i rzeczy prywatnych - garnków, szczotek, walizek, butów itp. Wszystkie te rzeczy przywozili ze sobą ludzie, którzy byli okłamywani i nie wiedzieli, że jadą do obozu. Myśleli, że jadą do miejsca, gdzie będą mieli zapewnione mieszkanie, prace i będą mogli normalnie żyć.

Na ścianach w jednym z bloków widzieliśmy też rysunki z pamiętników dzieci, zostały one przerysowane na te ściany bardzo dokładnie przez pewną panią artystkę.

Następnie przeszliśmy obok domu komendanta obozu, kierując się do budynku, który w czasie wojny był komorą gazową połączoną z krematorium. W komorze gazowej masowo zabijano ludzi. Używano do tego gazu o nazwie cyklon B, który początkowo był stosowany do tępienia gryzoni. W krematorium znajdowały się piece do spalania ciał.

W tym miejscu dobiegło końca zwiedzanie Auschwitz. Oddaliśmy słuchawki i autokarem udaliśmy się do oddalonej o 3 km Brzezinki.

Znajdował się tam obóz, który nosił nazwę Brikenau. Powstał on na terenie wysiedlonej wioski, a zbudowany był w całości przez więźniów z Auschwitz.

Zobaczyliśmy tam oryginalny wagon, którym przywożono ludzi do obozu oraz pomnik upamiętniający ofiary obozu, który jest istotnym elementem tego miejsca.

Duża część tego obozu została zniszczona przez Niemców, którzy opuszczali to miejsce zimą 1945 roku.

Zachowały się jednak baraki, które zajmowali więźniowie. Panowały w nich okropne warunki - mało miejsca, duża wilgoć i brud. Brakowało wody, biegały gryzonie i rozpowszechniały się choroby.

Na tym zakończyło się zwiedzanie i wróciliśmy do domu.

Sądzę, że ta lekcja historii na zawsze pozostanie w naszej pamięci, gdyż była bardzo ważna. Dowiedzieliśmy się wiele o okrucieństwie wojny.

Myślę, że każdy z nas zapamiętał też słowa przytoczone przez panią przewodnik podczas zwiedzania. Mówiły one o tym, że musimy pamiętać o Auschwitz i o tym do czego prowadzi nienawiść, żeby historia się nie powtórzyła.

Musimy doceniać, to co mamy bo łatwo możemy to stracić.

Joanna Cyunczyk, kl. 3b

 

15 marca 2019r. wraz z nauczycielami mięliśmy okazję zwiedzić miejsce, które stało się symbolem Holokaustu i nazistowskich zbrodni popełnionych na Polakach, Żydach i wielu innych narodowościach, czyli Miejsce Pamięci i Muzeum Auschwitz-Birkenau.

Na początku znaleźliśmy się w Auschwitz I (pierwsza cześć obozu). Przeszliśmy przez słynną bramę, na której widnieje szyderczy napis „Arbeit macht frei" - „Praca czyni wolnym". Pogoda nie dopisywała, zaczęło padać, co spowodowało, że atmosfera stała się mroczna i ponura. Na terenie obozu macierzystego znajdowała się m. in. główna komendantura obozu. Niemcy okłamywali ludzi przybywających w tamto miejsce. Nikt nie spodziewał się, że trafią do obozu koncentracyjnego, który początkowo był przeznaczony głównie do przetrzymywania polskich więźniów politycznych. Pozwolono im zabrać rzeczy osobiste, a w momencie przyjmowania do obozu odbierano im wszystkie własności. Część z nich np. okulary, i grzebienie mogliśmy zobaczyć w jednym z budynków. Dzień roboczy dla więźniów zaczynał się bardzo wcześnie (nawet o 3-4 nad ranem), a kończył późno, ponieważ minimalny czas pracy wynosił nawet 11 godzin. Spali oni w ceglanych blokach, w których często znajdowały się tysiące ludzi. Brakowało miejsca, a warunki w jakich żyli prowadziły do śmierci. Choroby, epidemie i owady były tam na porządku dziennym, a oprócz nich niezwykle trudna praca powodowała wycieńczenie organizmu. Co gorsza niemieccy lekarze prowadzili liczne eksperymenty na więźniach, a następnie kazali ich zabijać. Zobaczyliśmy miejsce, w którym po raz pierwszy użyto gazu Cyklonu B. Byliśmy na placu, na którym kiedyś odbywały się apele oraz zbiórki, a następnie liczenie więźniów. Gdy liczba się nie zgodziła SS-mani zaczynali od nowa, a ludzie mimo trudnych warunków musieli stać na baczność przez wiele godzin. Gdy ktoś próbował uciec z obozu, cierpiał na tym cały blok w którym mieszkał uciekinier. Wysyłano np. co dziesiątego z nich na śmierć głodową do piwnic danego budynku. Jedną z osób, które zmarły po wydaniu apelu na skazanie śmiercią poprzez zamknięcie w piwnicach bloku 11 był Św. Maksymilian Maria Kolbe. Po obejrzeniu tego budynku znaleźliśmy się koło Ściany Śmierci, pod która rozstrzeliwano więźniów obozu. W bloku 27 oglądaliśmy wystawę dziecięcych rysunków, które pokazywały zmiany w zachowaniu dzieci. Pierwsze z nich ukazywały dom, rodzinę, a patrząc na następne mogliśmy ujrzeć SS-manów z pistoletami, obozowe bloki i wszechobecną śmierć. W tym samym miejscu widzieliśmy również wystawę pt. „Szoa", która podzielona jest na życie Żydów przed wojną, ideologie nazistowskie oraz zgładzenie Żydów dokonane na terenie okupowanej przez Niemców Europy. Na koniec byliśmy w krematorium gdzie do dziś pozostali oryginalne, metalowe fragmenty pieców. Później pojechaliśmy do drugiej części obozu, czyli Auschwitz-Birkenau. Tam właśnie powstały urządzenia zagłady – komory gazowe przeznaczone do masowego zabijania Żydów. Zginęło tam ponad 1mln osób. Obóz ten zbudowano siłami więźniów i jeńców radzieckich osadzonych w Auschwitz. Nieopodal znajdowały się słynne Domki: Czerwony i Biały. Były to prowizoryczne komory gazowe stworzone w domach wysiedlonych mieszkańców Brzezinki. Chodziliśmy ścieżkami osób, które tuż po przybyciu zapchanymi pociągami z Auschwitz, byli skazywani na śmierć lub dalszą pracę w celu wybudowania większej liczby krematoriów. Specyficznym sposobem określania zdolności do pracy charakteryzował się jeden z niemieckich lekarzy, który za pomocą kciuka określał kto idzie na śmierć, a kto dalej musi pracować. Według SS-manów osoby niezdolne do pracy nie miały możliwości życia. Staliśmy na rampie rozładunkowej oraz widzieliśmy oryginalny wagon, w którym najprawdopodobniej byli przewożeni więźniowie. Udaliśmy się potem do drewnianych baraków i tam mogliśmy zobaczyć łaźnię, gdzie skazani mieli sekundy na załatwienie swoich potrzeb. Czyszczeniem jej zajmowali się również więźniowie. W innym baraku zaś widzieliśmy łóżka trzypiętrowe, na których spano. W takim baraku znajdowało się nawet tysiąc osób.

Miejsce to oprócz tego, że było fabryką śmierci, jest obecnie symbolem ludzkiej nienawiści. Wydarzenia te miały miejsce z powodu poczucia wyższości nad drugim człowiekiem. „Historia jest świadkiem czasów, światłem prawdy, życiem pamięci, nauczycielką życia.”

Julia Wiater, kl. 3f

 

15 marca 2019r. zebraliśmy się tuż przed wejściem do szkoły wraz z nauczycielami około godziny 6:45. Rozmawiając czekaliśmy na przygotowywany do podroży autokar. Po odtworzeniu drzwi przez pana kierowcę prędko zajęliśmy wymarzone miejsca w pobliżu najlepszych znajomych.

Na miejsce dotarliśmy kilkanaście minut przed czasem. Szybka toaleta, przeliczenie uczniów i zostawienie zbędnych przedmiotów w autokarze zajęło nam dłuższą chwilę nie mniej jednak nadal nie byliśmy spóźnieni.

Tuż przy wejściu do muzeum - Auschwitz, otrzymaliśmy odbiorniki wraz ze słuchawkami nausznym, które wielu z nas ześlizgiwały się z mokrych kapturów oraz czapek. Padał deszcz, a ze względu na to, iż znajdowaliśmy się na otwartej przestrzeni parasol, kurtka przeciwdeszczowa jak i nieprzemakalne buty były mile widziane. Wówczas zostaliśmy poinformowani o zakazie spożywania posiłków oraz picia każdego rodzaju napojów na terenie całego muzeum.

Na samym początku została przedstawoina przez panią przewodnik brama, nad którą widniał duży, masywny i ciemnoszary napis - ,,Arbeit macht frei''. Cyniczna wymowa owego stwierdzenia już na wstępie wywołała emocje u zwiedzającego. Z każdym poczynionym przez nas krokiem wzrastało poczucie grozy, która przenikała nas bardzo dogłębnie, co można było zauważyć, patrząc na wyraz twarzy niektórych uczniów, a nawet i nauczycieli. Nasilało się także napięcie oraz przerażenie z coraz to kolejnym blokiem. Wszystkie z nich kryły w sobie jakąś nazistowską i sadystyczną tajemnicę.

Mogę zapewnić, iż widok mocno zapada w pamięć i wzbudza nieopisane emocje.

Odwiedziliśmy pomieszczenia, w których widniały czarno białe rysunki, wykonane przez byłych więźniów niemieckiego obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu. Owe obrazy ukazywały całą, dla niektórych straszną prawdę, nie mniej jednak nie raz słyszeliśmy o niegodziwych posunięciach esesmanów w stosunku do ludzi polskiej krwi. Traktowanie więźniów, a w szczególności dzieci było tak okrutne, że na chwilę obecną wielu z nas nie jest w stanie wyobrazić sobie tak tragicznego widoku. Zachmurzone niebo, podmuchy wiatru i niska temperatura rewelacyjnie współgrały w tematem wycieczki. Warunki pogodowe tworzyły idealne odwzorowanie uczuć cierpiących tu Polaków. Zwiedzającymi muzeum byli przede wszystkim dorośli, nierzadko z za granicy, których oprowadzali przewodnicy, biegle posługujący się językami obcymi. Chcę wspomnieć także o tym, co wywarło ogromne wrażenie na uczestnikach naszej wycieczki, a mianowicie o artykułach codziennego użytku pozostawionych przez zmarłych oraz wyzwolonych, które zachowały się w różnym stanie aż do dnia dzisiejszego. Sądzę, iż każdy powinien zobaczyć to bezpośrednio i na własne oczy, ponieważ tylko wtedy, ujrzy całą prawdę, cenzurowaną przez długi czas. Wystawa oraz budynki, których zwiedzanie zostało umożliwione zdecydowanie nie są miejscem odpowiednim dla małoletnich zwiedzających. Tylko starsi i dojrzali odbiorcy, jak uczniowie naszej szkoły potrafią godnie i z klasą podejść do tematu.

Po opuszczeniu muzeum oddaliśmy sprzęt, po czym szybko udaliśmy się do autokaru w celu konsumpcji i długo wyczekiwanego odpoczynku. Kilkanaście minut trwała podróż do drugiej części muzeum – Birkenau. Po opuszczeniu pojazdu szybko udaliśmy się w kierunku wyznaczonym przez panią przewodnik, która razem z nami udała się w dalszą podróż. Już z owego miejsca widać było przeogromne przestrzenie, pokryte ruinami, gdyż znaczna większość nie ostała się od czasów II Wojny Światowej. Komory gazowe zostały zrównane z ziemią przez Niemców zaraz po upadku III Rzeszy, a pozostałe budynki zostały rozebrane w celu odbudowy naszego państwa po dotkliwych walkach i zniszczeniach jakie miały miejsce w naszym kraju. Poprzez środek przebiegały szerokie tory kolejowe, którymi więźniowie byli transportowani bezpośrednio do obozu. Zwiedzanie nie trwało długo, ponieważ większość informacji została nam przekazana w poprzedniej części muzeum.

Spragnieni, głodni i zmęczeni marzyliśmy o ciepłym posiłku. Zajechaliśmy pod galerię handlową, gdzie każdy z nas mógł na spokojnie zaspokoić swoje potrzeby fizjologiczne i żywieniowe. Po godzinie odpoczynku udaliśmy się bezpośrednio do Rzeszowa. Wielu z nas relaksowało się słuchając muzyki, grając na smartphonach i rozmawiając ze znajomymi.

Podsumowując, wycieczka ta pomimo poważnego klimatu i szokujących doznań podczas zwiedzania została przez uczniów uznana za udaną. Niewątpliwie dokształciliśmy się historycznie, ale również towarzyszyły nam refleksje dotyczące etycznego zachowania, zachowania stosownego i zgodnie z moralnymi założeniami. Warto inwestować swoje fundusze i czas w tego typu wycieczki.

Izabela Wiercińska, kl. 3e
 

Tak naprawdę TO NIE NIEMCY CZY NAZIŚCI ZGOTOWALI IM TEN LOS TYLKO CZŁOWIEK CZŁOWIEKOWI. Czasem warto się zastanowić dokąd zmierza nienawiść.

Klaudia Bialic, kl. 3b